Żyjemy w coraz bardziej nasyconym treścią i zglobalizowanym świecie. W tym kontekście główną funkcją dziennikarstwa jest dostarczanie informacji, dzięki którym społeczeństwa stają się bardziej świadome i krytyczne wobec tego, co dzieje się wokół nich, ale także w skali globalnej.
Wolność prasy, wolność wypowiedzi i dostęp do informacji to trzy prawa obywatelskie, które są powiązane z zawodem dziennikarza. Pierwsze dwa odnoszą się do faktu, że komunikacja i wyrażanie opinii za pośrednictwem mediów musi być możliwe w sposób swobodny, bez ingerencji lub cenzury ze strony państwa, sektora przedsiębiorstw lub innych organizacji czy grup społecznych. Drugie z nich można zdefiniować jako prawo dostępu do informacji będących w posiadaniu instytucji publicznych, takich jak rząd danego kraju.
Według UNESCO, oba prawa są fundamentalne dla systemów demokratycznych i sprzyjają rozwojowi i dialogowi między ludźmi, jak również ochronie i promocji wszystkich innych praw człowieka. Ale co się dzieje, gdy te prawa i wolności są kwestionowane? Przypomnijmy, że jeszcze niedawno w Polsce trwały liczne protesty w celu obrony wolności mediów. Poniżej przyjrzymy się najgorszym państwom pod tym względem.
Erytrea – najgorszy kraj dla dziennikarza
W erytrejskich więzieniach mogło zginąć nawet siedmiu dziennikarzy. Erytrea uwięziła więcej dziennikarzy niż jakikolwiek inny kraj w Afryce Subsaharyjskiej. Wielu z nich zostało uwięzionych w 2001 r., kiedy to prezydent Isaias Afewerki, rządzący od 1993 r., postanowił zamknąć wszystkie niezależne media. Państwo kontroluje wszystkie media i nie mogą one odbiegać od linii redakcyjnej dyktowanej przez władze.
Prasa w Arabii Saudyjskiej
Pod rządami króla Salmana bin Abdulaziza wolność prasy była skomplikowana. Pod rządami księcia Mohammeda Bin Salmana jest jeszcze gorzej. Przepisy antyterrorystyczne i dotyczące cyberprzestępczości oraz wykorzystanie wyspecjalizowanych sądów dają władzom prawo do więzienia dziennikarzy i blogerów, którzy odbiegają od oficjalnego dyskursu reżimu saudyjskiego.
Przypadek Chin, giganta cenzury
Chińska machina cenzury jest ogromna. Od prawie dwóch dekad azjatycki gigant znajduje się w czołówce państw, które wepchnęły do więzień najwięcej dziennikarzy. Media prywatne, podobnie jak państwowe, są nadzorowane przez rząd. Ci, którzy nie stosują się do dyrektyw Komunistycznej Partii Chin, są zawieszani lub otrzymują innego rodzaju sankcje. Wolność prasy w tym kraju rzuca się w oczy ze względu na jej brak.